Macierzyństwo bez lukru


Z każdej strony przyszłe mamy (i nie tylko one) są bombardowane obrazkami przedstawiającymi: idealną rodzicielkę z dzidziusiem podczas przebierania pamperka, beztroskie karmienie niemowlaczka, który zjada sobie wszystko z łyżeczki i nie cierpi na tym ani skrawek dywanu, usypianie maluszka za pomocą kołysanki - buła z masłem. Jest to w tv, pojawia się na bilbordach, w gazetach, na opakowaniach produktów. Wszyscy przeszczęśliwi, mama odmalowana, dziecko czyściuteńkie i uśmiechnięte, a w domu nienaganny ład. Jeżeli dopiero planujesz potomstwo lub jesteś w ciąży, to mogłoby się wydawać, że bycie matką to tylko i wyłącznie droga usłana różami. Może masz kogoś znajomego z dzieckiem, kto trochę Ci opowiedział o tym czy o tamtym, ale taka znajoma mama jest na spotkaniu wyszykowana, dziecko też, no i co Ci będzie narzekać :D jeszcze wyjdzie na to, że nie kocha tego dziecka. Prędzej czy później rzeczywistość Cię dopadnie i przekonasz się na własnej skórze, że wychowywanie dziecka to kierat, pełen miłości, ale jednak kierat.

Nie chce demonizować etapu powiększania rodziny, ale wiele rzeczy mnie zaskoczyło w czasie tej krótkiej, prawie pięciomiesięcznej drogi i nie tak to sobie wyobrażałam? Można to śmiało napisać, że myślałam, że będzie łatwiej, albo lżej, albo że ja to na bank ogarnę :) tak myślałam, i to nie znaczy, ze jestem idiotką i ignorantką. Domyślałam się, że to ciężki kawałek chleba, ale teoria a praktyka to zupełnie co innego. Czy to, że teraz napiszę o kilku niewygodnych, ale prawdziwych sprawach o byciu rodzicem-mamą oznacza, że nie kocham swojego dziecka, kocham je mniej albo, że żałuję? W ŻADNYM WYPADKU NIE! Sygnalizuję jedynie, że takie sytuacje są normalne, codzienne, a mama to nie robot i też ma swoją wytrzymałość fizyczną i psychiczną. Siedzisz w domu z dzieckiem to wiesz o co chodzi :) ... masz więcej niż jedno? Śmiejesz się pod nosem i wspominasz jakie to były fajne-łatwe czasy :) i wcale mnie to nie dziwi, bo dla mamy większej liczby dzieci należy się złoty medal i to za każde dobrze wychowane :D, Mamo bliźniaków - wymiatasz (ja zadowolę się na razie srebrem :P).

Do rzeczy - co mnie w macierzyństwie nie ujęło (kolejność przypadkowa):

  • Jestem wiecznie niewyspana. Obojętnie czy to środek tygodnia czy weekend. Dla mnie noce są takie same i nie ma nadziei na wyspanie, a wyspać się na raty też  trudno. Mówią śpij w dzień...Czasami się udaje coś wyszarpać, ale w domu też są pewne obowiązki :);
  • Nie dysponuję dowolnie swoim czasem, już nie napiszę "wolnym czasem", bo tego jest też naprawdę mało, ale takim czasem na codzienne czynności. Chcę teraz do WC, teraz bym coś zjadła, może bym się umyła... zawsze trzeba być gotowym na wezwanie 24/7. Ile razy wyskakiwałaś z łazienki? Ile razy wjeżdżałaś do łazienki z wózkiem? Kiedy ostatnio wypiłaś ciepłą kawę spokojnie? Spojrzałaś na zegarek, godzina ok. 13:00 a Ty jeszcze nic nie miałaś w ustach? Zdarzyło Ci się odpuścić, spojrzeć w lustro i powiedzieć dobra te włosy to jeszcze oblecą jeden dzień?;
  • Mój "wolny" czas jest dokładnie wyliczany przez porę karmień w ciągu doby, przez czas kąpieli. Każde moje wyjście z domu jest dostosowywane od nakarmionego bobaska. Jeżeli nakarmię przed 18 to zdążę sobie wyjść na zajęcia na 18. Jest super bo to zdrowy kręgosłup ( jest wolno i jeszcze daję radę jakoś po porodzie to ogarnąć) No ale jeżeli nakarmię po 18 to zostaje mi antycellulit workout o 19:00 i wiem, że jak wyjdę z ćwiczeń to będę ryć twarzą po chodniku :D;
  • Samoistnie tworzący się nieład w mieszkaniu. Mam wrażenie, że jak lewa ręka sprząta to inna prawa ręka robi bałagan. To jest niekończąca się opowieść. Nie mogę położyć się spać spokojnie jak mam syf, więc sprzątanie jest codziennie. Czasami syf robię ja sama bo nie mam siły i padam na łóżko jak kłoda (zęby paciorek  i spać) czasami robi się sam... czary mary krasnoludki;
  • Nie ma przerwy, nie ma wakacji, nie ma prawdziwej chwili wytchnienia (przynajmniej na początku) i nie ma chorowania o czym już wspomniałam TUTAJ;
  • Nie możesz nic zaplanować albo bardzo rzadko się to udaje. Jedna wielka loteria. Nigdy nie wiesz, czym Cię dziś zaskoczy dzidzia. Jest to stresujące dla świeżo upieczonej mamy. Uspakajanie dziecka, usypianie go, przeboje z karmieniem,  skoki rozwojowe, rutynowe czynności powtarzane kilka razy dziennie. To wszystko bywa męczące...
  • Wszyscy wiedzą lepiej co aktualnie jest najlepsze dla Twojego dziecka, kiedy jest mu zimno i ciepło, kiedy jest głodne, kiedy boli go brzuch. Są takie osoby, one wiedzą lepiej, że to jeszcze nie płacz tylko marudzenie, że teraz zabawa a nie sen i.t.d. Wiecie o czym mówię :D jak ja to uwielbiam i uwielbiam zagryzać zęby kiedy to słyszę i zakrywać je za słodkim pobłażliwym uśmiechem. Cholera, to ja jestem mamą i może trochę się gubię ale pewne oczywiste rzeczy wiem, a jak będę chciała rady to mam język i o nią poproszę. dziękuję;
  • wyglądam dużo gorzej niż mama z telewizji... o sylwetce już nie mówię, ale tak ogólnie można zapomnieć o regularnym manicure, pedicure, depilacji, makijażu przy wyjściu, czystej koszulce bez mlecznych nacieków... starasz się, ale czasem po prostu nie masz na to czasu albo siły.
Co otrzymujesz w zamian? Mam nadzieje, że się nie zniechęcisz ;) Zapraszam do lektury wcześniejszego wpisu CO MOŻE DAĆ NIEMOWLAK,

Czujesz podobnie? Znasz te sytuacje z autopsji? Post jest trafiony? proszę o łapkę w górę! 

CONVERSATION

0 komentarze :

Prześlij komentarz


Do
góry