Kiedy już myślisz, że poznałaś/eś swoje dziecko


Pamiętam jak na początku czekałam na taki magiczny moment, kiedy dziecko po okresie 3 miesięcy życia już oswoi się ze światem i zacznie wykazywać pewne prawidłowości. Czekałam, aż jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ;) rozpoznam w mig, że teraz chce jeść, a teraz chce spać, teraz to mu nudno i.t.d.. I tak się trochę łudziłam i odliczałam dni do przekroczenia magicznej granicy, żeby powiedzieć, że od teraz to my się z Jasiem już znamy jak łyse konie i zaczniemy się dogadywać i będę super mamą co rozpoznaje potrzeby swojego dziecka zawsze, wszędzie o każdej porze i co najważniejsze szybko... tak.... tylko, że ta granica w magiczny sposób cały czas się przesuwa. Mamy już 5 miesięcy i mówię Wam :) kiedy już myślę, że poznałam swoje dziecko, ono znowu zaskakuje mnie czymś nowym, nową reakcją, nową sytuacją w jakiej mnie stawia. Sprawia, że muszę wykazywać się kreatywnością i cierpliwością. 

Mąż wracał z pracy, usypialiśmy Jasia i mówiłam z dumą, że ja już obczaiłam jak go usypiać, że teraz to trzeba podnieść ululać, pocałować i odłożyć i tak 3 razy pod rząd i zasypia :D tylko, że za tydzień to nie działało, bo trzeba było już lulać na rękach, a za kolejny tydzień to najlepiej w wózku :) Tak samo było z karmieniem - to jest cały czas dynamiczne i zmienia się w czasie - przynajmniej tak jest u nas na piersi. Przez jakieś 2 tyg mieliśmy nawet przerwę wieczorną lub nocną 4 h!!! i już tak się cieszyłam bo zauważalna była jakaś regularność, ale teraz znowu coś się rozregulowało i maluch zaczął wisieć na piersi, jedzonko przed i po drzemce, częściej w nocy - myślę, że to znowu jakiś skok laktacyjno-rozwojowy. Jasio sobie rośnie, a mleko dostosowuje się do jego potrzeb. Trzeba o tylko sobie uświadomić i być otwartym na te cały czas zmieniające się potrzeby szkraba. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem już trochę bardziej cierpliwa :) przede mną jeszcze sporo pracy ale trzeba doceniać nawet małe postępy dlatego się pochwaliłam:P Podsumowując, bardzo dobrze, że wszystko jest takie dynamiczne. 

Choć jest trudno nie jest nudno :)

Raz jest normalnie a raz czeka mnie dzień pełen wyzwań. Widzę jak rośnie moje dziecko, jak się pięknie rozwija, jak nabywa nowych umiejętności, I niby wiem, że miliony dzieci to robią i każdego to czeka... ale to jest mój mały cud, niepowtarzalny człowieczek i dla mnie to jest mega wyjątkowe i nie mogę się nieraz napatrzeć i nadziwić - chociaż ludziom, którzy nie posiadają dziecka, może wydawać się to śmieszne czy irytujące, że rodzice tak bardzo zachwalają swoje dzieci i non stop o nich mówią - ale tego nie da się powstrzymać- naprawdę.
Teraz Jasio nabył supermocy w postaci obracania się z pleców na brzuch w 2 sekundy! Dorosły człowieku sprawdź czy i Ty to potrafisz tak szybko! taki challenge ;) chce tylko na brzuch, nawet od razu po jedzeniu, co często skutkuje plamą na macie, dywanie lub świeżo założonym prześcieradle. Jak tylko przekładam go na plecy to jest tragedia posejdona, więc już wolę te plamy. Jak dzieci szybko rosną?! gdzie moja mała gąsieniczka, którą wynosiliśmy ze szpitala? jeszcze trochę i pójdzie sobie od mamy "w świat' z salonu do przedpokoju :P

CONVERSATION

0 komentarze :

Prześlij komentarz


Do
góry