#8 organizacja - jestem sobie przedszkolaczek...

#8 ORGANIZACJA


"Jestem sobie przedszkolaczek..." a mamusia w kiblu płacze ;)

Nadszedł ten dzień ważny dla wszystkich członków rodziny, że Jacho poszedł do przedszkola.
Oczywiście jest to normalna kolej rzeczy, każdy był w przedszkolu, był to może najlepszy czas, który się wspomina  spędzany beztrosko na zabawie... Mieliśmy już próbę żłobkową 2 lata temu ale skończyło się centrum sanitarno-epidemiologicznym w domu więc daliśmy sobie siana.

Wiem, że wśród Was znajdą się mamy, rodzice którzy już mają to za sobą lub nawet kilka razy to przechodzili lub nie podchodzili do tego tak emocjonalnie, albo są świetnie przygotowani zawsze i no bułeczka z masełkiem taki etap dla nich przechodzić.
Te osoby mogą dalej nie czytać, bo grozi to niekontrolowanym grymasem twarzy, który może zostać na zawsze i irytacją, szczególnie przy końcówce moich wypocin - gdzie zajmę się przeżywaniem zmian na sposób kobiecy czyli dużo hormonów, czekolady, łez :)

Resztę zapraszam dalej:) dawno nie pisałam tak od serca tylko Wam stare schabowe odgrzewałam, ale czas powrócić z dłuższym tekstem bo... to lubię, mam komputer i internet, dwie ręce i myśli, które muszę gdzieś wylać bo inaczej mąż dostanie OPR za obuwniczy w przedpokoju :D


Zanim szkrab pójdzie do jakiegokolwiek przedszkola, musimy wybrać sobie to miejsce. Do Państwowego przedszkola rodzina z 1 dzieckiem może jakimś cudem się dostanie ale to nie byliśmy my... nasze dodatkowe punkty to 0. Oczywiście gdzieś musielibyśmy się dostać ostatecznie, ale czy ktoś chce dowozić pociechę na 2 koniec miasta... więc rozglądaliśmy się za prywatnym. Jeżeli mamy jakieś miejsca na oku warto się przejść i porozmawiać, wypytać o szczegóły:

Na co zwracaliśmy uwagę przy wyborze miejsca?
Czego chcieliśmy się dowiedzieć
(kolejność przypadkowa):

- odległość od domu (na tyle mała żeby chore dziecko odebrać bez wycieczek autobusem);
- cena całościowa (pobyt z zajęciami + wyżywienie);
- ilość dzieci w grupie oraz ilość opiekunek na grupę - czy dziecko ma szanse być dobrze zaopiekowane;
- wyżywienie (można poprosić o przykładowy jadłospis);
- rozkład dnia (żeby zorientować się i ewentualnie dostosować drzemki wcześniej w domu);
- zajęcia dodatkowe (jakie i czy są w cenie czy na koniec wyjdzie +200zł);
- czy wspierają odpieluchowywanie - jeżeli jeszcze nosicie pampersy;
- co należy przygotować dla malucha - wyprawka;
- jak przebiega adaptacja?


  • Warto udać się na rozmowę zanim podejmiemy ostateczną decyzję, warto wypytać rodziców wracających z pociechami z przedszkola, czy są zadowoleni i jak oceniają to miejsce (na pewno chętnie się podzielą wrażeniami), zwróćcie uwagę na dzieci wychodzące, czy są zadowolone - to są dobre znaki. Jeżeli nie chcecie być szpiegiem i krępujecie się pytać ludzi na ulicy - co jest zrozumiałe - zapytajcie na forum dla mam, w grupie dla mam na Facebooku o opinię na temat danego miejsca. Zawsze ktoś Wam chętnie odpowie - a już na pewno odradzi, jeżeli spotkało go coś niemiłego.
  • Uwaga: opinie na stronach portali miast mogą być nieprawdziwe i wstawiane przez właściciela, te negatywne mogą być kasowane zanim trafia na stronę, można się nabrać i złapać. Czasami osoba odpowiedzialna z którą rozmawiamy może stwarzać dobre pozory, do tego naczytamy się w internecie samych dobrych opinii a rzeczywistość może być inna. Każdy rodzić chce aby jego pociecha wylądowała w miejscu przyjaznym z domową atmosferą a nie w przechowalni z drącą się ciotką. Oddajemy w obce ręce nasze skarby - to bardzo ważny wybór.
  • Jeżeli zdarzy Wam się wpadka z miejscem - z wiarygodnego źródła dowiecie się, że coś jest nie tak a już wpłaciliście wpisowe (często w wysokości 300-450zł) pamiętajcie, że możecie je odzyskać, bo chodź w umowie jest zapis, że jest to kwota bezzwrotna w przypadku rezygnacji to muszą Wam je zwrócić - bo zapis jest niezgodny z prawem jest to KLAUZULA NIEDOZWOLONA

Nasza wyprawka do przedszkola:
  • śpiworek do spania: w worku, wygodny komplet 250cmx80cm do nabycia w internecie lub sklepach z artykułami dla dzieci (świetnie się sprawdza zamiast koca, poduszki i prześcieradła oddzielnie) + przytulanka;
  • kapciuszki (polecam BEFADO - piękne wzory, wygodne na rzepki, łatwe do zakładania, mają atest zdrowej stopy);
  • worek, plecaczek z ubraniami na zmianę (cały komplet w zależności od pogody + coś cieplejszego);
  • pasta, kubek, szczoteczka (zerknijcie jakie wyposażenie jest w przedszkolu, kapciuszki, kubeczki innych dzieci, ja kupiłam kubek z uchem a miał być wąski bez ucha żeby na podstawkę można go było włożyć);
  • krem z filtrem +50 (dla tych co w lecie zaczynają);

Oznaczanie przedmiotów do przedszkola (bo wiadomo, że wszystko trzeba podpisać), możecie wykonać tradycyjną metodą wyszywając inicjały, zakupić marker do ubrań lub pokusić się o nowoczesne rozwiązania. Ze swojej strony polecam:
  • nalepki wodoodporne + metki z imieniem, symbolem i telefonem do rodzica (można je zamówić na przykład TU)
  • mega hit który pokochałam od pierwszego wejrzenia - pieczątka do ubrań firmy COLOP - możliwość stworzenia 3 wersów tekstu - dopasowana do potrzeb klienta i przyda się począwszy do żłobka do lat szkolnych - świetny wynalazek wydatek rzędu 60zł + zapasowa poduszka z tuszem 8zł jednak jest to fajny i praktyczny gadżet, szczególnie przy większej ilości szkrabów, wystarczy na 50 prań w 30o, można nabyć TU).




OMG ten tekst zrobił się już długaśny ale przecież został jeszcze ostatni, jakże ważny punkt programu.

Jak sobie radzić z morzem emocji, nowym życiowym etapem, ze zmianami, które zawsze są trudne, nawet jeśli okażą się na lepsze?
Człowiek nie lubi z natury wychodzić ze swojej strefy komfortu, zagrzał już tyłeczek, wszystko poukładał, przynajmniej ja tak mam, że nowe mnie poniekąd przeraża, napawa lękiem - chodź te zmiany są czymś naturalnym, następującym po sobie, spodziewanym i powszechnym. Z tym macierzyństwem to jest tak, że najpierw kobieta układa sobie życie z partnerem, mężem, jest praca pewien rytm dnia i weekendów. Jeszcze wychodzimy do kina, jeszcze możemy poimprezować w Sobotę a w Niedzielę odchorować jak chcemy. Jeszcze jesteśmy panem swojego czasu wolnego i mamy ten wolny czas. Potem pojawia się bobasek i wszystko się zmienia i to też jest piękne, wymagające, wyniszczające ale piękne :) Ustawiamy swój czas i plany już nie ze względu na "JA" bym chciała,chciał ale przede wszystkim "BOBO" potrzebuje. Musi być też jakiś umiar w tym wszystkim ale nie ma wątpliwości, że najczęściej mama zostaje z dzidzi, tata chodzi do pracy i zaczynasz mieć Wasz wspólny rytm dnia (jedzenie, zabawa, drzemka, jedzenie spacer) i to jest teraz Twój JOB TO DO. I tak przez wiele tygodni funkcjonujesz, przyzwyczajasz się i Twoje dziecko również. Teraz nagle przedszkole - JEB. Wszystko bierze w łeb i się na nowo musicie nastroić, przystosować, oswoić. Mama musi zacząć znów cieszyć z odzyskanej poniekąd wolności, powrócić do pracy, do świata żywych, musi zacząć na nowo cieszyć się z ciepłej kawki, z kontaktów z kimś więcej niż z panią z warzywniaka czy piekarni... To jest też w pewnym sensie powrót do świata żywych :) to też nie jest wcale łatwe bo nie odetniesz się po prostu i nie przełączysz automatycznie z trybu matka-żona na kobieta-matka-żona. Dziecko może źle znosić adaptacje, stresujesz się, kiedy wróci z pierwszym gilem a Ty przejdziesz na L4 ku uciesze szefa. Poranne pobudki, zaciąganie do przedszkola, obiecywanie lodów, autka... nadzieja na 2 przepracowane ciągiem tygodnie, żeby tylko coś skończyć na 100% i żeby nie było to rozwieszanie prania... Czy ktoś mnie rozumie i wie o co chodzi? Mama musi zrobić rozkrok pomiędzy życiem zawodowym a małym przedszkolakiem, boi się, że jak tylko pozwoli sobie na oddanie w pracy zaangażowanie w coś zupełnie to zaraz spadnie na nią jak grom z jasnego nieba telefon, że no szkrab ma gorączkę i.t.d. Boże broń jelitówkę. Tu nie chodzi o to, że kobiety parcie na pracę mają, najzwyczajniej w świecie, często oboje rodziców musi pracować, żeby się utrzymać i nie brać kasy od rodziców... Ceny w sklepach rosną i to się widzi na cotygodniowym rachunku z Biedry czy Lidla. Jestem kobietą, matką i żoną jestem odpowiedzialna za dom i rodzinę tak samo jak mąż i mamy się wspierać. Poza tym chce, żeby moje dziecko się rozwinęło wśród rówieśników, robiło kroki na przód a jednocześnie chcę, żeby mnie bardzo potrzebowało i żeby było małe, wtulające się w moje ramiona i zawsze polegające na mnie, co jak widzicie trochę się wzajemnie wyklucza. Na to wszystko złotej rady nie ma... bo to nie lista zakupów, każdy inaczej przeżywa zmiany.

Ale droga mamo, nie jesteś sama i ja też to przechodzę, wiem jak się czujesz i przytulam Cię szczerze. Ojcowie wspierajcie Nas w tym trudnym czasie, kupcie dużo czekolady, przytulajcie i bądźcie blisko.







CONVERSATION

2 komentarze :

  1. Wyprawkę do przedszkola trzeba dobrze zorganizować. Ja pamiętam jakie problemy miałam ze znalezieniem ciekawych bamboszy, kupiłam w końcu co było ale zadowolona nie byłam. A teraz patrzę w necie i takie wybór - https://butymodne.pl/kapcie-dla-dzieci-c25955.html , człowiek się zdenerwować może :/

    OdpowiedzUsuń


Do
góry