Dwie kreski i co dalej?

Jestem przed 30 więc nie miałam wielkiego ciśnienia na bobasa. Stwierdziliśmy wspólnie z mężem, że jak się pojawi, to będziemy się cieszyć i nie spinamy się w tym temacie. Po długim i męczącym okresie w pracy przyszedł czas na upragnione zimowe wakacje w górach. Piesze wędrówki, grzane winko, góralskie jadło - klimat był sprzyjający. Wróciłam do pracy i codzienności jednak coś było nie tak. Miałam dziwne zawroty głowy, byłam zmęczona i ospała. Któregoś dnia kupiłam w aptece test. Wcześniejsze testy nic nigdy nie wykazywały, więc zrobiłam go sobie na luzie -  tak dla świętego spokoju. Zobaczyłam dwie kreski...zaczęłam czytać ulotkę i przecierać oczy. W domu zawsze miałam awaryjny test ciążowy i stwierdziłam, że pora go wykorzystać (ten pierwszy może jakiś wadliwy). Drugi test się rozlał - już zgłupiałam - mąż poleciał po trzeci i wyszło 2:1 - jesteśmy w ciąży!

Ja niby się ucieszyłam a potem rozpłakałam. Zaczęłam myśleć o pracy, o tym jak diametralnie zmieni się moje dotychczasowe życie. Jestem osobą, która bardzo przejmuje się pracą i obawia krytyki. W ogóle, zawsze przejmuje się tym co pomyślą inni i jakie mają wobec mnie oczekiwania. Oczywiście nie martwiłam się zdaniem rodziny i znajomych. Naturalnie męczyła mnie więc sprawa powiadomienia o ciąży pracodawcy, jak się później okazało, wcale niepotrzebnie. Chyba do mnie jeszcze nie docierało, że w brzuchu mam żywego Człowieczka i teraz muszę myśleć przede wszystkim o Nim! Moja praca wiąże się ze sporym stresem, więc dla dobra dziecka i swojego wolałam przekazać jak najwcześniej (czyli w 2 miesiącu).To była dla mnie kluczowa sprawa. Gdy się ujawniłam, mogłam spokojnie myśleć o przyszłości.

Ciekawe jak Ty wspominasz ten dzień?

CONVERSATION

0 komentarze :

Prześlij komentarz


Do
góry